Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
Zaczynamy kolejny dzień naszej trasy. Lila przed hostelem w Dognie. |
Pogoda nadal nienajlepsza, ale coś widać. Jôf di Montasio, to drugi co do wysokości szczyt Alp Julijskich, położony we Włoszech. |
Podjeżdżamy z Dogny na nasz kolejowy szlak. |
Początek dzisiejszej trasy obfituje w mosty i tunele. |
Trasa jest super, ale byłoby jeszcze ładniej, gdyby pogoda była lepsza. |
Mijamy dawne stacje kolejowe pełniące rolę kawiarenek i knajpek. Dla nas trochę za wcześnie na odpoczynek. |
Kolejna knajpka wykorzystująca również stary wagon kolejowy. |
A to chyba ostrzeżenie przed zgubnymi skutkami cyklozy ;) |
Przerwę na kawę zaplanowaliśmy w ładnym miasteczku Venzone, po 26 km. |
Przy okazji oglądamy okolice rynku. |
Architektoniczne detale. |
Nie brakuje motywów rowerowych. |
Venzone, podobnie jak inne miasta tego rejonu zostało zniszczone przez silne trzęsienie ziemi w 1976 r. Miasto odbudowano, ale pozostawiono niektóre obiekty jako świadectwo kataklizmu. |
W podcieniach ratusza można obejrzeć fotografie sprzed trzęsienia i po nim. To stan z lutego 1976 r. |
A to listopad 1976 r. |
Po kawie robimy krótki objazd miasta. Na początek oglądamy kościół o początkach w VI w. odbudowywany po trzęsieniach ziemi w XIV w. i w 1995 r. |
Wnętrze kościoła. |
Rzeźba z 1996 r. upamiętniająca ofiary trzęsienia ziemi z 1976 r. |
W baptysterium znajdują się zachowane mumie z XIV - XVII w. |
Jakiś kościół na dalszej trasie. |
Ponieważ cały czas słabiej lub mocniej pada, omijamy Gemonę i jedziemy w stronę Udine. |
Po zakwaterowaniu w wynajętym jeszcze przed wyjazdem na 2 noce apartamencie, idziemy na obiad. |
Trasa - dzień piąty - 72 km i ok. 200 m podjazdów. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |