Na spotkanie powyjazdowe po Green Velo umawiamy się w letniej rezydencji Romka i Ewy w Brzeźnicy.

W sobotę jedziemy - oczywiście na rowerach - w stronę Zatora.

Mijamy kanał Wisły.

I wjeżdżamy na wał wiślany.

A oto niektórzy uczestnicy - Romek.

Jola i Lidka.

Ewa zabrała na wycieczkę Szarlotkę.

Janusz.

Nazwy miejscowości potrafią być ciekawe.

Wjeżdżamy w rejon stawów w okolicach Zatora.

Oglądamy drewniany kościółek w Palczowicach.

W kościele św. Wojciecha i św. Jerzego (z XIV w.) w Zatorze trafiamy na ślub.

Udaje się jednak zobaczyć wnętrze z neogotyckim ołtarzem z XIX w.

Zamek w Zatorze jest aktualnie w rękach prywatnych i można go obejrzeć jedynie przez bramę.

Ratusz przy rynku w Zatorze.

Na obiad nie omieszkaliśmy wstąpić do Myśliwskiej. Bo tam jeszcze nie byliśmy :)

To miejsce wywołało u nas zdziwienie i dość mieszane odczucia. Okazuje się, że jest to Park Mitologii będący częścią parku rozrywki "Zatorland".

Zatorland to również Park Dinozaurów.

Uciekamy od dinozaurów na wzgórza z widokiem na Beskidy.

Grupa na trasie w drodze powrotnej do Brzeźnicy.

Oglądamy odnowiony staraniem miejscowej społeczności XVII wieczny kościółek na Nowsiu w Tłuczani.

Trasa wycieczki. Ok. 50 km.

Janusz jako pierwszy zasiada do niedzielnego śniadania.

Szykujemy się do kolejnej wycieczki.

Brzeźnica - podziwiamy kunszt powiązania czytelnictwa z rybactwem ;)

Jedziemy w stronę Krakowa. Przeprawa promowa przez Wisłę w Czernichowie.

Dolina Wisły.

Wdrapujemy się na wał poza szlakiem, który gdzieś się zgubił.

Lewym brzegiem Wisły podążamy w stronę Krakowa.

Tyniec już niedaleko.

Coraz bliżej.

Mijamy Skały Piekarskie ze Spyrlaczową Jamą.

Opactwo Benedyktynów w Tyńcu, a w dali klasztor w Bielanach.

Najpierw trzeba się posilić.

Potem można zwiedzać.

Wracamy prawym orograficznie brzegiem Wisły. W dali kominy elektrowni Skawina.

Tuż przed Brzeźnicą podziwiamy taki oto eksponat na prywatnej posesji.

Trasa wycieczki. Ok 55 km.