Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
W środę rano jedziemy autobusem do Kamikochi (ok. pół godz.). Jest to dolina otoczona szczytami o wysokości od 2400 do prawie 3200 m. |
W informacji turystycznej dowiadujemy się, że warunki w wyższych partiach wymagają sprzętu. Polecono nam natomiast wycieczkę do schroniska Dakesawa położonego na ok. 2100 m. |
Po drodze spotykamy pierwsze małpki - makaki japońskie. |
|
Co jakiś czas pojawiają się też dzwonki odstraszające niedźwiedzie. Co gorsze, większość japońskich turystów ma przytroczone do plecaków małe dzwoneczki i idąc cały czas dzwonią. |
Pierwsza część wycieczki biegnie doliną. |
Potem przechodzimy przez las i wreszcie pojawiają się widoki. |
W dolinie - zwłaszcza w okolicach centrum turystycznego są tłumy turystów, ale na naszym szlaku spotykamy pojedyncze osoby. |
Zaciekawiły mnie zarośla takiej rośliny. Internet podpowiedział, że to odmiana bambusa. |
Powyżej 1900 m zaczęły pojawiać się płaty śniegu, a przed dojściem do schroniska mieliśmy do przebycia całkiem zaśnieżony trawers. Z pomocą znalezionych kijów udało nam się w naszych "adidaskach" pokonać trudności. |
Cel czyli schronisko Dakesawa osiągnięty. Trasa zajęła nam ok. 2 godz. 15 min. |
|
Wnętrze schroniska. |
Zasłużyliśmy na kawę. |
Widoczność się nieco pogarsza, ale nie jest źle. |
Baliśmy się, że w zejściu będzie trudniej, ale poszło nawet gładko. |
Ola wypatrzyła zwierzątko. |
Już w dolinie. |
Panoramka z poziomu doliny. |
Internet twierdzi, że to runianka japońska – gatunek zimozielonej krzewinki z rodziny bukszpanowatych. |
Wracamy do Hirayu Onsen i idziemy do knajpki serwującej ramen. |
Trasa wycieczki. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |