Strona główna | |||||
▲ Do góry ▲ |
Na początku roku Ola postanowiła, że wyciągnie nas w szeroki świat. Wybór padł na Japonię, gdzie była 10 lat temu. Pod koniec stycznia mieliśmy już zakupione bilety lotnicze. |
Wylot z Okęcia mieliśmy w sobotę, 10 maja. Noc z piątku na sobotę spędziliśmy w gościnnych progach Tomaszka, w Nowej Iwicznej, gdzie obejrzeliśmy bogatą kolekcję dzieł oraz warsztat naszego gospodarza, który w ostatnich latach postanowił zostać artystą ludowym :) |
Po 9-godzinnym locie nastąpiła 6-godzinna przerwa na lotnisku w Pekinie. |
Zgodnie z planem, po kolejnych 3 godz. lotu wylądowaliśmy na lotnisku Kansai pod Osaką, położonym na wysepce połączonej z lądem mostem. Stąd autobusem jedziemy prosto do Kioto. |
Tu spędzimy pierwsze 4 noce. Apartament jest - jak to w Japonii - mały, ale funkcjonalny. |
W łazience jest nawet pralka. Jest też aneks kuchenny. |
A to taka spotykana tu ciekawostka - spłuczka napełnia się przez zewnętrzny kranik, który można wykorzystać do opłukania rąk. |
Resztę dnia spędzamy na odpoczynku po długiej podróży, a rano zaczynamy zwiedzanie. Najpierw wymieniamy pieniądze i kupujemy takie oto karty na lokalną komunikację obowiązujące w całym kraju. Można je doładowywać w automatach na dworcach. Dodatkowe bilety trzeba kupować jedynie na długodystansowe autobusy i pociągi z rezerwacją miejsc. |
Zwiedzanie zaczynamy od północno-zachodniej części Kioto. To co trzyma Ola, to bilet wstępu na teren Kinkaku-ji czyli Złotego Pawilonu. |
Kinkaku-ji - Świątynia Złotego Pawilonu pokryta jest prawdziwymi płatkami złota. |
Specyficzna metoda kształtowania sylwetki drzewa. |
|
Złoty pawilon z bliska. |
Świątynię otacza ogród ze stawami. |
Pierwsza pozycja programu za nami. Idziemy 1,5 km dalej, obserwując średnio piękną, współczesną architekturę przedmieść Kioto ozdobioną wszechobecnymi słupami z plątaniną drutów. |
Po drodze wstępujemy na kawę i sernik lawendowy do miłej kawiarenki. |
Kolejny punkt programu, to świątynia Ryōan-ji ze znanym ogrodem zen. |
Kompleks położony jest w parkowo-leśnym otoczeniu. Uwagę zwracają typowe tutaj klony (prawdopobnie drobnolistne). |
Ryōan-ji jest świątynią buddyjską buddyzmu zen. |
|
Ryōan-ji (jap. „Świątynia Uspokojonego Smoka”). |
A to słynny choć bardzo ascetyczny ogród zen. Składa się z 15 kamieni ułożonych na równo zagrabionym żwirku tak, by z żadnego miejsca nie były widoczne wszystkie. |
Krótki odpoczynek w towarzystwie szkolnych wycieczek. |
Przyroda jest tu bardzo bujna, nawet w parkach. |
To wygląda jak sekwoja. |
Zaraz po przylocie zwróciłem uwagę na powszechne tu, a niespotykane u nas modele małych, kompaktowych i kanciastych samochodzików. |
Dodajmy, że w Japonii obowiązuje ruch lewostronny, do czego trzeba się przyzwyczaić również jako pieszy. |
Pociągiem podjeżdżamy do dzielnicy Arashiyama by obejrzeć kolejne świątynie i las bambusowy. A na ulicy rikszarze. |
Arashiyama - Tenryu-ji. |
Wnętrza świątyń są dość skromne. |
Można jednak podziwiać ciekawe detale. To ponoć taki dzwonek. |
|
Ciekawe są natomiast otaczające świątynię ogrody. |
Można odpocząć lub pokontemplować na matach tatami, ale przed wejściem należy zdjąć buty. |
Kolejny ołtarzyk. |
|
Wchodzimy do lasu bambusowego. |
Ale są też całkiem ładne klony. |
||
Zrobić tutaj zdjęcia bez ludzi jest prawie niemożliwe... |
... chyba, że podniesiemy obiektyw do góry. |
Kontynuując nasz spacer trafiamy przypadkiem na teren małej, ale ciekawej świątyni Jojakko-ji położonej na wzgórzu. |
Zaletą tego miejsca jest cisza i spokój. |
Pojawiają się też dalsze widoki na miasto. |
Skromna, ale ładna pagoda. |
||
Pomniczek narciarzy? Chyba nie bardzo ;) |
Wracamy do Arashiyamy i poszukując obiadu trafiamy nad rzekę Katsura. |
W okolicach stacji kolejki można podziwiać instalację kolumn kolorowych materiałów na kimona tzw. "kimono forest" . |
A to już okolice naszej kwatery. |
Pierwszy dzień w Kioto z zaznaczonymi niektórymi zwiedzanymi miejscami. |
▲ Do góry ▲ | |||||
Strona główna |